Fasolka po bretońsku

Klimat świąteczny wygląda na nas ze wszystkich zakamarków. W sklepach tłumy. Lista prezentów powoli dobiega do statusu "zrealizowane". Wieczory poświęcam na przygotowania świąteczne w tym robienie prezentów, część jadalnych a część - powiedzmy - artystycznych. W tym okresie lubię mieć gotowe dania na kolację. Ciepłe, nieco cięższe, zimowe.

Zapraszam na fasolkę po bretońsku.


fot. JD


Fasolka po bretońsku

Składniki:
500 g fasoli Jaś
500 g kiełbasy wiejskiej
150 g boczku wędzonego
400 ml passaty pomidorowej
2 cebule
4-6 ząbków czosnku
przyprawy: 3 liście laurowe, 2 ziarna ziela angielskiego, 2 ziarna jałowca, 1 łyżka majeranku, 1 łyżeczka cząbru, 1 łyżeczka słodkiej papryki, do smaku ostra papryka, sól, cukier i pieprz

Przygotowanie:
1. Fasolkę namoczyć w zimnej wodzie na noc (12h).
2. Następnego dnia przepłukać namoczoną fasolkę, zalać świeżą wodą. Dorzucić liście laurowe, ziele angielskie, jałowiec, majeranek i cząber. Gotować na wolnym ogniu.
3. Boczek pokroić w kosteczkę, kiełbasę w plasterki, cebulę obrać i pokroić w piórka, ząbki czosnku obrać i posiekać. Na patelni wytopić tłuszcz z boczku. Usmażyć na nim cebulę, kiełbasę i czosnek. Całość dodać do miękkiej gotującej się fasolki. Na tym etapie dodać passatę pomidorową i doprawić słodką i ostrą papryką, solą, cukrem i pieprzem. Zagotować. Gotować na wolnym ogniu jeszcze około 15 minut.
Podawać z chlebem lub z ziemniakami.
Można posypać świeżą natką pietruszki lub kolendrą.

Uwagi:
1. Fasolka po bretońsku najlepiej smakuje następnego dnia, jak wszystkie smaki się "przegryzą". Jest to jedno z tych dań, które dobrze się przechowują. Można je zawekować lub zamrozić porcję. Polecam.
2. Zakładam, że dla nikogo nie jest nowością fakt, że to danie w Bretanii jest zupełnie nieznane:)

Komentarze